Z uśmiechem na twarzy przemierzał salon swojego przyjaciela, rozglądając się wokół. W końcu zakończył swoją wędrówkę i zatrzymał się przy progu drzwi tarasowych, gdzie Aleksander tulił do ramienia swoją piękną księżniczkę. Blondyn posłał Śliwce ciepły uśmiech, wzrokiem obdarzając twarz małej Ani. Delikatnie zbliżył się do przyjmującego, spoglądając na niego pytająco. Olek skinął z uśmiechem głową, przekazując swój skarb przyjacielowi. Szapluk subtelnie przejął dziecko od jego ojca i przytulił do lewej piersi, gładząc dłonią nieco łysą jeszcze główkę małej piękności.
-Aleś ty słoneczko piękna. Za pewne po mamusi, bo tatuś to taki menel z pod sklepu.- zaśmiał się blondyn.
-Ty Szalpuk! Poszukaj się na dworze!-odburknął oburzony właściciel mieszkania.
Arti parsknął cichym śmiechem, kręcąc rozbawiony głową. Nim się zorientował a przy jego boku zjawiła się drobna rudowłosa, z wymalowanym na krwisto czerwonych ustach ciepłym uśmiechem i niesamowicie mieniącymi się w promieniach słonecznych ciemnymi tęczówkami. Jego ciało zalała fala przyjemnego ciepła, a jego serce znacznie przyśpieszyło swoją pracę. Czuł jego obijanie się o płuca, lecz starał się to lekceważyć. Piękność odwróciła głowę w jego stronę, posyłając mu urzekający uśmiech i wyciągając ręce po małą. Oczarowany dziewczyną siatkarz przytaknął jedynie głową i oddał w ramiona ciemnookiej dziecko swojego przyjaciela. Niczym pod wpływem czaru wpatrywał się jak zahipnotyzowany w smukłą sylwetkę matki chrzestnej Anny przyodzianej jedynie w czarną, krótką kreację, uwydatniającą jej idealne wcięcie w tali, a także ponętny biust i zgrabne nogi. Jego ciało szalało. Rozpiął dyskretnie pierwszy guzik swojej błękitnej koszuli i wziął głęboki oddech. Przeprosił Śliwkę oraz jego towarzyszkę i przekroczył próg drzwi tarasowych, aby zaczerpnąć świeżego, jesiennego powietrza. Zimny wiatr przyjemnie owiał jego rozgrzane ciało, rozwiewając w różne strony także jego jasne kosmyki włosów. Oparł się o barierkę tarasu, wpatrując się beznamiętnym wzrokiem w lśniące na niebie słońce. Nagle poczuł na swoim ramieniu czyjąś smukłą dłoń. Momentalnie odwrócił głowę w stronę właściciela i uśmiechnął się delikatnie, na widok partnerki jego przyjaciela. Monika odwzajemniła jego gest, zajmując miejsce obok niego.
-Czego nie jesteś w środku? Jest naprawdę zimno. Zmarzniesz.-jej ciepły głos otulił jego słuch.
-Zrobiło mi się ciut za gorąco. Zaraz wracam. Uciekaj do środka, bo zmarzniesz, a Olek ukręci mi głowę jak się rozchorujesz przed pierwszym meczem.-zachichotał pod nosem.
-Szalpi zapomniałeś, że ja umiem dostrzec takie rzeczy o jakich nikt nie ma pojęcia.-puściła mu oczko.- W takim razie mów, kto cię tak oczarował.-dźgnęła go delikatnie pod żebrem.
-Dzika! Ty dzikusko! Nazwiska nie kłamią!- parsknął śmiechem przyjmujący.
-Przymknij się siatkareczko, bo za chwilę to ty w siatce ogrodowej sąsiada wylądujesz.-wystawiła mu język dziewczyna.
-Myślisz, że się ciebie boję?!- spojrzał na nią jak na największą idiotkę.-Myli się pani! Chodźmy do środka!-objął ją ramieniem i ruszył w stronę wejścia.
-Nie, nie, nie! Ze mną nie ma tak łatwo! Gadaj! -zatrzymała się i wyswobodziła z uścisku siatkarza.
Już miał otworzyć usta i uświadomić szatynkę o tym, że nie ma najmniejszej ochoty ze wszystkiego jej się spowiadać, gdy w ich towarzystwie zagościł Aleksander. Brunet zamknął w silnym uścisku swoją ukochaną i musnął ustami jej skroń, szepcząc jej dwa magiczne słowa. Artur podziękował w głębi duszy przyjacielowi i momentalnie zniknął we wnętrzu domu. Kąciki jego ust mimowolnie powędrowały ku górze, gdy jego oczom ukazała się rozpromieniona miedzianowłosa z Anią na rękach. Opadł bezwładnie na miękką sofę znajdującą się w salonie i obserwował ten obraz najdłużej jak tylko mógł, do momentu pojawienia się znikąd Bieńka. Niechętnie przywitał się z kolegą, po czym rozpoczął z nim rozmowę, nie spuszczając nawet oka z seksownej matki chrzestnej.
***
Świetnie bawił się w towarzystwie Olka oraz pozostałych siatkarzy, zanosząc się falami śmiechu. Nie miał pojęcia, że jego poczynaniom przygląda się ciemna para oczów. Jej tęczówki śledziły każdy jego ruch, w myślach gardząc się za tak duże zainteresowanie jego osobą. Kaśka starała się oderwać od niego wzrok, lecz na nic poszły jej próby. Aby o nim zapomnieć sięgnęła po kieliszek spoczywający na stole i upiła spory łyk wina, przymykając powieki. Rozejrzała się wokół i poderwała się z miejsca, ruszając pędem na swoich wysokich szpilkach w stronę partnerki Mateusza. Przywitała się z kobietą całusem w policzek i opowiedziała jej o zaistniałej sytuacji. Ta popchnęła ją w stronę Olka, z którym właśnie rozmawiał Artur i posłała pokrzepiający uśmiech, ukazując Katarzynie także zaciśnięte kciuki. Ruda niepewnym krokiem przemierzyła odległość dzieląca salon od kuchni i stanęła obok siatkarzy, posyłając im subtelny uśmiech.
-Tak w ogóle to wy się jeszcze nie znacie.-zauważył Śliwka.
-Kaśka.-dziewczyna wyciągnęła dłoń w stronę blondyna, mrugając nerwowo rzęsami.
-Artu...-jąkał się siatkarz.-..ała.-dokończył, po mocnym trzepnięciu go w tył pleców.
-Haha! Dosyć niespotkane imię!-parsknęła śmiechem.
-Nie, no Artur jestem. To drobne przejęzyczenie.- w końcu zebrał się w sobie.
Po przedstawieniu się i zaprezentowaniu swojego śnieżnobiałego uzębienia zaproponował dziewczynie taniec, na co ta z chęcią przystała. Ujął jej drobną dłoń w swoją i pociągnął ją w stronę salonu. Do mocnej nuty okręcał ją wokół własnej osi, wdychając do nozdrzy jej migdałowe perfumy. Jej długie włosy opadały jej kaskadami na odkryte plecy, przyprawiając go o dreszczyk na plecach. Nigdy w życiu nie czuł czegoś podobnego w towarzystwie dziewczyny. Uśmiechnął się pod nosem i skupił się na tańcu. Musiał przyznać, że radził sobie całkiem nieźle, co też okazywała kolejna piosenka przetańczona z seksowna szatynką.
~*~
No nie mogłam wytrzymać! Musiałam wam ukazać dzisiaj ten wczoraj napisany prolog! ;3 Jestem nim mega zachwycona, podobnie jak jedynką *.* A do tego napisałam go w ekstremalnym tempie, gdyż w jakieś 30 minut + 15 ( chyba) minut na tworzenie dizajnu bloga ^^ Jestem z siebie mega dumna, gdyż wygląd bloga jest dla mnie po prostu bajeczny! <333 A wy jak go oceniacie? ;3 Dwójeczka już w połowie napisana :) Miałam zacząć jak będę mieć spory zapas w rozdziałach, ale jakoś na pewno bd :) Tak, więc startujemy z Szalpim ^^ Jedynkę postaram się wrzucić w środę lub piątek, tak aby zdążyć napisać dla rezerwy dwójkę :) Miałam mieć tydzień wolnego, ale pierdzielić to! :D Po prostu nie będę tyle pisać co zawsze ( co pewnie bd niemożliwe) i mogę nieco leniwie wrzucać tu rozdziały, ale zrozumcie, że urlop mi się należy ^^ ;) Całuję i zapraszam do wyrażania opinii w komentarzach ;* Ktoś w ogóle bd to czytał? :P
PS: Proszę o zgłoszenie się do zakładki informowani, jeśli chcecie być na bieżąco :)
-Aleś ty słoneczko piękna. Za pewne po mamusi, bo tatuś to taki menel z pod sklepu.- zaśmiał się blondyn.
-Ty Szalpuk! Poszukaj się na dworze!-odburknął oburzony właściciel mieszkania.
Arti parsknął cichym śmiechem, kręcąc rozbawiony głową. Nim się zorientował a przy jego boku zjawiła się drobna rudowłosa, z wymalowanym na krwisto czerwonych ustach ciepłym uśmiechem i niesamowicie mieniącymi się w promieniach słonecznych ciemnymi tęczówkami. Jego ciało zalała fala przyjemnego ciepła, a jego serce znacznie przyśpieszyło swoją pracę. Czuł jego obijanie się o płuca, lecz starał się to lekceważyć. Piękność odwróciła głowę w jego stronę, posyłając mu urzekający uśmiech i wyciągając ręce po małą. Oczarowany dziewczyną siatkarz przytaknął jedynie głową i oddał w ramiona ciemnookiej dziecko swojego przyjaciela. Niczym pod wpływem czaru wpatrywał się jak zahipnotyzowany w smukłą sylwetkę matki chrzestnej Anny przyodzianej jedynie w czarną, krótką kreację, uwydatniającą jej idealne wcięcie w tali, a także ponętny biust i zgrabne nogi. Jego ciało szalało. Rozpiął dyskretnie pierwszy guzik swojej błękitnej koszuli i wziął głęboki oddech. Przeprosił Śliwkę oraz jego towarzyszkę i przekroczył próg drzwi tarasowych, aby zaczerpnąć świeżego, jesiennego powietrza. Zimny wiatr przyjemnie owiał jego rozgrzane ciało, rozwiewając w różne strony także jego jasne kosmyki włosów. Oparł się o barierkę tarasu, wpatrując się beznamiętnym wzrokiem w lśniące na niebie słońce. Nagle poczuł na swoim ramieniu czyjąś smukłą dłoń. Momentalnie odwrócił głowę w stronę właściciela i uśmiechnął się delikatnie, na widok partnerki jego przyjaciela. Monika odwzajemniła jego gest, zajmując miejsce obok niego.
-Czego nie jesteś w środku? Jest naprawdę zimno. Zmarzniesz.-jej ciepły głos otulił jego słuch.
-Zrobiło mi się ciut za gorąco. Zaraz wracam. Uciekaj do środka, bo zmarzniesz, a Olek ukręci mi głowę jak się rozchorujesz przed pierwszym meczem.-zachichotał pod nosem.
-Szalpi zapomniałeś, że ja umiem dostrzec takie rzeczy o jakich nikt nie ma pojęcia.-puściła mu oczko.- W takim razie mów, kto cię tak oczarował.-dźgnęła go delikatnie pod żebrem.
-Dzika! Ty dzikusko! Nazwiska nie kłamią!- parsknął śmiechem przyjmujący.
-Przymknij się siatkareczko, bo za chwilę to ty w siatce ogrodowej sąsiada wylądujesz.-wystawiła mu język dziewczyna.
-Myślisz, że się ciebie boję?!- spojrzał na nią jak na największą idiotkę.-Myli się pani! Chodźmy do środka!-objął ją ramieniem i ruszył w stronę wejścia.
-Nie, nie, nie! Ze mną nie ma tak łatwo! Gadaj! -zatrzymała się i wyswobodziła z uścisku siatkarza.
Już miał otworzyć usta i uświadomić szatynkę o tym, że nie ma najmniejszej ochoty ze wszystkiego jej się spowiadać, gdy w ich towarzystwie zagościł Aleksander. Brunet zamknął w silnym uścisku swoją ukochaną i musnął ustami jej skroń, szepcząc jej dwa magiczne słowa. Artur podziękował w głębi duszy przyjacielowi i momentalnie zniknął we wnętrzu domu. Kąciki jego ust mimowolnie powędrowały ku górze, gdy jego oczom ukazała się rozpromieniona miedzianowłosa z Anią na rękach. Opadł bezwładnie na miękką sofę znajdującą się w salonie i obserwował ten obraz najdłużej jak tylko mógł, do momentu pojawienia się znikąd Bieńka. Niechętnie przywitał się z kolegą, po czym rozpoczął z nim rozmowę, nie spuszczając nawet oka z seksownej matki chrzestnej.
***
Świetnie bawił się w towarzystwie Olka oraz pozostałych siatkarzy, zanosząc się falami śmiechu. Nie miał pojęcia, że jego poczynaniom przygląda się ciemna para oczów. Jej tęczówki śledziły każdy jego ruch, w myślach gardząc się za tak duże zainteresowanie jego osobą. Kaśka starała się oderwać od niego wzrok, lecz na nic poszły jej próby. Aby o nim zapomnieć sięgnęła po kieliszek spoczywający na stole i upiła spory łyk wina, przymykając powieki. Rozejrzała się wokół i poderwała się z miejsca, ruszając pędem na swoich wysokich szpilkach w stronę partnerki Mateusza. Przywitała się z kobietą całusem w policzek i opowiedziała jej o zaistniałej sytuacji. Ta popchnęła ją w stronę Olka, z którym właśnie rozmawiał Artur i posłała pokrzepiający uśmiech, ukazując Katarzynie także zaciśnięte kciuki. Ruda niepewnym krokiem przemierzyła odległość dzieląca salon od kuchni i stanęła obok siatkarzy, posyłając im subtelny uśmiech.
-Tak w ogóle to wy się jeszcze nie znacie.-zauważył Śliwka.
-Kaśka.-dziewczyna wyciągnęła dłoń w stronę blondyna, mrugając nerwowo rzęsami.
-Artu...-jąkał się siatkarz.-..ała.-dokończył, po mocnym trzepnięciu go w tył pleców.
-Haha! Dosyć niespotkane imię!-parsknęła śmiechem.
-Nie, no Artur jestem. To drobne przejęzyczenie.- w końcu zebrał się w sobie.
Po przedstawieniu się i zaprezentowaniu swojego śnieżnobiałego uzębienia zaproponował dziewczynie taniec, na co ta z chęcią przystała. Ujął jej drobną dłoń w swoją i pociągnął ją w stronę salonu. Do mocnej nuty okręcał ją wokół własnej osi, wdychając do nozdrzy jej migdałowe perfumy. Jej długie włosy opadały jej kaskadami na odkryte plecy, przyprawiając go o dreszczyk na plecach. Nigdy w życiu nie czuł czegoś podobnego w towarzystwie dziewczyny. Uśmiechnął się pod nosem i skupił się na tańcu. Musiał przyznać, że radził sobie całkiem nieźle, co też okazywała kolejna piosenka przetańczona z seksowna szatynką.
~*~
No nie mogłam wytrzymać! Musiałam wam ukazać dzisiaj ten wczoraj napisany prolog! ;3 Jestem nim mega zachwycona, podobnie jak jedynką *.* A do tego napisałam go w ekstremalnym tempie, gdyż w jakieś 30 minut + 15 ( chyba) minut na tworzenie dizajnu bloga ^^ Jestem z siebie mega dumna, gdyż wygląd bloga jest dla mnie po prostu bajeczny! <333 A wy jak go oceniacie? ;3 Dwójeczka już w połowie napisana :) Miałam zacząć jak będę mieć spory zapas w rozdziałach, ale jakoś na pewno bd :) Tak, więc startujemy z Szalpim ^^ Jedynkę postaram się wrzucić w środę lub piątek, tak aby zdążyć napisać dla rezerwy dwójkę :) Miałam mieć tydzień wolnego, ale pierdzielić to! :D Po prostu nie będę tyle pisać co zawsze ( co pewnie bd niemożliwe) i mogę nieco leniwie wrzucać tu rozdziały, ale zrozumcie, że urlop mi się należy ^^ ;) Całuję i zapraszam do wyrażania opinii w komentarzach ;* Ktoś w ogóle bd to czytał? :P
PS: Proszę o zgłoszenie się do zakładki informowani, jeśli chcecie być na bieżąco :)
Wiedziałam, że nie wytrzymasz ;) Prolog jest fantastyczny i już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńNo to pozostaje Ci tylko czekać do końca tygodnia prawdopodobnie ^^
UsuńDziękuję i pozdrawiam :*
Wygląd bloga jak z komedii romantycznej, piękny :) Nie spodziewałam się ze aż tak szybko ukaże się ten prolog ;) Widać że Artur totalnie przepadł ale i Kaśka nie pozostała na niego obojętna :) Sytuacja z przedstawieniem genialna, uśmiałam się xd
OdpowiedzUsuńEwelina
Ja także, ale nie mogłam wytrzymać ^^
UsuńDziękuję i pozdrawiam :*
ja będę czytać :) prolog jest świetny ;) powiem Ci, że nie przepadam za różowym kolorem, ale tutaj nawet mi się podoba :D czekam z niecierpliwością na jedyneczkę :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dizajn przypadł Ci do gustu oraz z Twojej obecności :3
UsuńDziękuję i pozdrawiam :*
Ty wiesz, ze ja zawsze bede i pomimo wszystko ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na jedynke ;*
Dziękuję i pozdrawiam :*
UsuńMelduję się i czekam na więcej! ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ^^
To świetnie, że będziesz ^^
UsuńDziękuję i pozdrawiam :*
Prolog całkiem niezły :***
OdpowiedzUsuńCzekam na 1 rozdział i pozdrawiam ° Natalia ;*
Dziękuję i również pozdrawiam :*
UsuńMoże najpierw skomentuję prolog, który przeczytałam już dawno a zapomniałam zostawić po sobie ślad :)
OdpowiedzUsuńTak się lekko doczepię, bo powinno być "dosyć niespotykane imię", ale to pewnie zwykłe niedopatrzenie ^^
Pytałam się ciebie na facebooku czy to są chrzciny czy jakaś inna impreza i na wiadomość, że to są jednak chrzciny to totalnie mnie zamurowało, bo z takimi chrzcinami to ja się jeszcze nigdy nie spotkałam! :D
Co jeszcze...aha! Białe literki na tym różowym tle powodują ostry oczopląs, aż mnie oczy bolą! :) Wygląd bloga fajny, ale utrudnia czytanie :)
Pozdrawiam, siatkarka kurkowa :)