Zatrzymała się przed dębowymi drzwiami, które zdobił wyryty na nich szyk trzech złotych cyfr układających się w numer 134. Wzięła głęboki oddech, aby po chwili pozwolić powietrzu zgromadzonemu w jej płucach wydostać się na zewnątrz. Postanowiła wyjaśnić te sprawę raz na zawsze. Nacisnęła dzwonek i cierpliwie oczekiwała pojawienia się w drzwiach gospodarza mieszkania. W międzyczasie układała w głowie zdania jakie wypowie w jego kierunku. Po dłuższej chwili usłyszała szczęk zamka, a z za drzwi wyłonił się wysoki brunet ubrany w koszule w biało-czarną kratkę oraz czarne rurki. Bułgar nie krył swojego zdziwienia wizytą rudowłosej, które wyrażał wyraz jego twarzy. Mimo to jednak usunął się na bok, robiąc miejsce dla dziewczyny i gestem dłoni zapraszając ją do środka. Kaśka skinęła tylko głową i zagłębiła się we wnętrzu mieszkania, omiatając wzrokiem jego wystrój. Nic się tutaj nie zmieniło od jej ostatniej wizyty. Zsunęła buty ze stóp oraz pozbyła się kurtki z ramion, po czym powiesiła ją na wskazanym do tego miejscu.
-Napijesz się czegoś?-zapytał kulturalnie Nikolay.
-Jeśli to nie kłopot, to chętnie.-rzuciła, przyglądając się zdjęciu siatkarza wraz z blondynką [klik]-Po co to zrobiłeś? Przecież tutaj wyglądasz na szczęśliwego.-odwróciła się na pięcie i zmierzyła go czujnym wzrokiem.
-To co zawsze?-upewnił się, a kiedy Wiktorowicz skinęła głową zabrał się za przygotowanie kawy.-Masz rację. Jesteśmy tutaj szczęśliwi podobnie jak teraz.-zalał ciemny proszek wrzącą wodą.
Po chwili wręczył kremową filiżankę swojej byłej przyjaciółce. Dziewczyna oplotła ją dłońmi, sycząc delikatnie, kiedy spotkały się one z rozgrzanym naczyniem. Po chwili upiła jednak niewielki łyk i opadła na kanapę w salonie siatkarza. Nim zauważa a obok niej znalazł się Penchev z szklanką soku pomarańczowego.
-Możesz odpowiedzieć na moje pytanie?-warknęła nieco zniecierpliwiona.
-Byłem wstawiony, Ty też. Najczęściej ludzie pijani mają ochotę na miłosne igraszki, dlatego też wzięła mnie wtedy ochota na pocałowanie Ciebie. A to na Sylwestrze... Głupio wyszło.-podrapał się zmieszany po głowie.
-Głupio wyszło?! Człowieku! Ja o mało przez Ciebie nie zakończyłam swojego związku! A do tego Artur zrobił mi cholerną awanturę przy wszystkich!-uniosła się dziewczyna.
-Przepraszam, dobrze wiesz, że świadomie nigdy nie urządziłbym Ci takiego piekła. Kocham Cię jako brat. Proszę Cię, daj mi szanse.-zacisnął palce na jej podbródku i uniósł go ku górze, spoglądając głęboko w jej oczy.
Wiktorowicz zauważyła, że jego czekoladowe tęczówki wypełnia ból i smutek. Mimowolnie zakuło ją w sercu. Żałowała, że taki kawał czasu nie miała odwagi stawić się w mieszkaniu rzeszowianina. Zadała mu tak wielki ból. Z tego co opowiadała jej Monika miewał się okropnie. Bez słowa zamknęła Bułgara w swoich ramionach, układając głowę na jego barku. Przymknęła powieki i rozkoszowała się chwilą jego bliskości. Tak bardzo brakowało jej tego wielkoluda. Zaciągnęła się zapachem jego intensywnych perfum. Pachniał dokładnie tak samo jak dwa lata temu. Zaskoczony także objął ramionami jej plecy, przyciągając ją bliżej siebie. Zaśmiał się wesoło, pstrykając ją w nos. Wiedział doskonale, że tego nienawidziła. Nie musiał długo czekać. Rudowłosa zasadziła mu solidny cios z kolana w krocze i pędem ruszyła w stronę drzwi łazienki.
-Wyłaź stamtąd! Prędzej czy później i tak Cię dopadnę!-wykrzyknął zirytowany jej zachowaniem gospodarz mieszkania.
***
Roześmiana przekroczyła próg swojego mieszkania, zsuwając ze stóp białe, niesamowicie wygodne trampki. Odwiedzenie Niko i wyjaśnienie sprawy z przed dwóch lat było doskonałym pomysłem. Dzięki temu czuła się czysto i błogo, a sprzyjała temu rozkwitająca za oknem wiosna. Nieco zmęczona załatwianiem także spraw na mieście opadła na sofę i przymknęła powieki, napawając się błogim spokojem wypełniającym salon jak i całe jej lokum. Nie trwał on jednak długo, gdyż do danego pomieszczenia zawitał szeroko uśmiechnięty blondyn, który przyssał się do jej szyi. Po chwili jednak zaniepokojony wonią intensywnych, męskich perfum oderwał się od miedzianowłosej i zmierzył ją podejrzliwym wzrokiem, wypowiadając spokojnie:
-Gdzie byłaś?
-U przyjaciela.-odpowiedziała zgodnie z prawdą.
-Niech zgadnę! U Pencheva.-prychnął.
-Mogę wiedzieć o co Ci do cholery chodzi?-poderwała się z siedzenia.
-O nic. Co z tego, że prawie rozpieprzył nasz związek?! Może jeszcze dałaś mu się przelecieć?! Z resztą dowodem na to są jego perfumy na twoim ciele! Jak mogłaś mi to zrobić?!-wybuchł blondyn.
Nie wytrzymała. Podeszła do przyjmującego i wymierzyła mu siarczysty policzek. Tego było już za wiele! Błękitne oczy patrzyły na nią z wymalowanym szokiem i niezrozumieniem. Nigdy w życiu nie spodziewałaby się, że jej dłoń wyląduje na jego policzku w zupełnie innym celu niż pogładzenie go. Jednak zachowanie siatkarza wyprowadziło ją z równowagi. Rzucał w nią igłami, przedziurawiając jej serce. Jak mógł oskarżyć ją o zdradę? Przecież ona chciała tylko zażegnać topór wojenny z Bułgarem, nic więcej. Po dłuższej chwili Artur narzucił na siebie kurtkę i wybiegł z mieszkania. Wiktorowicz natychmiast ruszyła tuż za nim, wykrzykując na całe gardło jego imię, błagając go aby wrócił. On jednak miał jej wołanie w głębokim poważaniu. Biegł ile sił w nogach, nie zdając sobie sprawy jaką cenę zapłaci za swoją nieuwagę. Nagle poczuł jak w jego lewy bok uderza coś silnego, a już po chwili przelatywał przez maskę samochodu i upadł na lekko zazieleniony trawnik. Z gardła rudowłosej wydobył się niemiłosierny pisk. W uszach wciąż rozbrzmiewał pisk opon i odgłos mocnego uderzenia w ciało blondyna. Nim zauważyła a jego ciało bezbronnie spoczywało w rowie. Niczym sparaliżowana stała przyglądając się tej sytuacji. Nie mogła się poruszyć, a w jej gardle urosła nieprzyjemna gula, uniemożliwiająca jej wypowiedzenie jakiego kolwiek słowa. Po dłuższej chwili na nogach niczym z waty pobiegła do miejsca wypadku i opadła obok sylwetki siatkarza, przytulając się do jego torsu.
-Artur, ja przepraszam... Ja nie chciałam...-łkała cicho wtulona w jego ciało, plamiąc łzami jego kurtkę.
Kierowca opuścił pojazd i znalazł się obok niej nakazując jej wezwać pogotowie, a sam zaczął oglądać obrażenia blondyna. Gdy Wiktorowicz łamiącym się głosem udzielała odpowiedzi na pytania dyspozytorki, starszy mężczyzna, około 40-tki zaczął badać oddech chłopaka.
~*~
Połowa z was już przeczuwała, że sielanka tutaj nie potrwa długo no i oto jest wydarzenie, które ją przerwało :( Jak myślicie Artur wyjdzie z tego? Kto zawinił? Kaśka czy Artur? Mam nadzieję, że mnie zlinczujecie, gdyż kolorowo zawsze być nie może ;) Sapporo bez błysku, ale mimo wszystko nasi dobrze się spisali, a już na pewno Maciek i Stefek ^^ Szkoda mi Kamila, któremu wyraźnie nie poszło w drugim konkursie, ale każdemu zdarzają się wpadki ;) Miejmy nadzieję, że w Oslo będzie jeszcze lepiej ^^ Jakoś uwielbiam oglądać tam rywalizację <3 Skra nadal druga, z dość sporą stratą do ZAKSY, ale wszystko zdarzyć się jeszcze może ^^ Mam nadzieję, że Sovia Skrzatów nie dogoni :D Być może uda mi się obejrzeć niesamowite widowisko na Podpromiu, a mianowicie pojedynek brązowego medalisty z ubiegłej edycji Plusligii, Skry oraz obecnego Mistrza Polski, Asseco ;) Trzymajcie kciuki bym zdobyła bilety :3 Całuję i zapraszam za pewne w przyszły weekend ;*