niedziela, 24 stycznia 2016

Dziewiętnasty: Obiecaj mi, że to serce będzie biło tylko dla mnie.

Z szerokim uśmiechem na ustach zawitała do kuchni, naciągając koszule Artura, która delikatnie przysłaniała jej biodra. Nuciła pod nosem jedną z ostatnio słuchanych piosenek i krzątała po pomieszczeniu, przygotowując dla siebie kofeinowy napój. Oplotła wypełniony po brzegi ciemnym płynem kubek i zasiadła na parapecie okna w niewielkim salonie. Kochała wpatrywać się w panoramę miast. Radom powoli zapełniał się ludźmi, którzy zabiegani wypełniali chodniki centrum miasta, a także odpalali silniki samochodów i włączali się do ruchu drogowego. Kąciki jej ust momentalnie powędrowały ku górze, gdy jej oczy zauważyły odbijających na placu zabaw znajdującym się pod blokiem blondyna chłopców w siatkówkę. Przyłożyła naczynie do ust, zatapiając się w mocnym aromacie gorącego napoju. Nim zauważyła a porcelana świeciła pustkami. Ułożyła kubek na podłodze, a sama wyjęła z kieszeni koszuli siatkarza swój Samsung, wykonując sobie zdjęcie w jego ubraniu. Ciekawa reakcji przyjaciółki umieściła fotkę w SMS'ie, dopisując że do Rzeszowa może zawitać trochę później niż planowała. Pośpiesznie nacisnęła przycisk "wyślij" i zeskoczyła z miejsca chwile temu zajmowanego, przekroczyła próg kuchni i sprawdziła zawartość lodówki przyjmującego. Jęknęła cicho, gdy szafa chłodnicza eksponowała pustkami. Gdy zatrzasnęła za sobą drzwi od ów urządzenia pisnęła cicho, gdyż za nimi krył się blondyn. Szalpuk momentalnie przylgnął do ciała rudowłosej, ujął jej pośladki w swe dłonie, ściskając je delikatnie i przygwoździł ją do ściany, wpijając się żarłocznie w jej usta. Zaskoczona dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem, po czym mruknęła zadowolona, czując jak język gospodarza domu pieści jej podniebienie. Zarzuciła dłonie na jego szyję, wplatając palce w końcówki jego jasnej czupryny. Po chwili także oplotła go nogami w pasie, zmniejszając tym samym dzielącą ich ciała odległość do zera. 

-Artur stop! Masz dzisiaj trening. Nie chce byś miał przez mnie kłopoty.-oderwała się od niego dziewczyna i spojrzała głęboko w jego ciemne tęczówki. 

-Otóż Cię zdziwię moja kochana.- uśmiechnął się szeroko.-Wziąłem wolne. Dzisiejszy dzień mamy tylko dla siebie.-pstryknął ją palcem w nos. 

-Jesteś cudowny!-pisnęła, zatapiając się w jego wargach. 

Blondyn zaśmiał się cicho, po czym lekko podrzucił rudowłosą i powędrował w kierunku kuchennego aneksu. Posadził na nim dziewczynę i przeniósł się ustami na jej szyję. Obsypywał ją milionem pocałunków, wywołując nikły uśmiech na twarzy dziewczyny. Odchyliła delikatnie głowę, zawadzając ją o szafkę. Szalpuk parsknął śmiechem wraz z partnerką, ale po chwili powrócił do pieszczoty. Zaczął powoli rozpinać koszulę należącą do niego, a zdobiącą drobną sylwetkę dziewczyny. Musiał przyznać, że prezentowała się w niej urzekająco niewinnie. Przywarł wargami do jej dekoltu, wywołując u niej ciche mruknięcie. Jego bliskość wywoływała na jej ciele występowanie przeszywającego dreszczyku. Ułożyła dłonie na jego nagim torsie i badała nimi muskulaturę chłopaka, obdarowując jego klatkę piersiową mokrymi śladami. Kiedy całkowicie zsunął z jej ramion materiał ubrania, odkrywając tym samym jej biust schowany pod materiałem stanika otrzeźwiała.

-Zwariowałeś?-zapytała chrypiącym głosem, zdradzając emocje nią targające.-Chcesz to zrobić tutaj?-jej oczy powiększyły się do rozmiarów pięciozłotówek. 

-Nie, czekałem aż w końcu zaproponujesz przeniesienie się do sypialni. -wyszczerzył się.

-Wariat.-zamknęła mu usta pocałunkiem. 

Chwilę później jej drobne ciało leżało na miękkim materacu, wijąc się pod jego każdym najmniejszym ruchem. Z gardła brunetki wydobywał się jęk rozkoszy, wywołując na jego usta subtelny uśmiech. Kochał sprawiać jej przyjemność. Po dłuższym czasie oderwał się od kuszącego ciała miedzianowłosej po czym opadł obok niej i pozwolił wtulić się w jego tors. Kaśka przymknęła powieki i starała się uspokoić przyśpieszony oddech. To co wyprawiał z nią ten blondyn było cudowne. Z uśmiechem wsłuchiwała się w melodię graną dla jej uszów. Bum, bum... Odgłos bicia jego serca był najpiękniejszą melodią stworzoną dla jej uszów i pieszczącą ją. 

-Kocham Cię, Artur.-wyszeptała, muskając ustami jego prawią pierś.- Obiecaj mi, że to serce będzie biło tylko dla mnie-uniosła wzrok na jego oświetloną przez promienie słońca twarz.

-Zawsze.-ucałował jej czoło. 

Kąciki ust Wiktorowicz momentalnie powędrowały ku górze. Palcem obrysowywała jego mięśnie brzucha. Może nie był jakimś atletą, ale z pewnością miał się czym szczycić jeśli chodziło o ciało jak na swój wiek. Zmęczona w końcu odpłynęła do krainy Morfeusza. 
Godzinę później poderwała się z łóżka i zażądała udania się wreszcie do Rzeszowa. Artur niechętnie podniósł się z królestwa wygody i przysiadł na brzegu łóżka. Z cwanym uśmieszkiem obserwował jak dziewczyna narzuca na siebie kolejne części garderoby. Musnęła ustami jego policzek, po czym zabarykadowała się w łazience. Zaśmiał się pod nosem i sam zaczął przygotowywać do wyjazdu. Chwilę później zadecydowali, że wyruszą w drogę samochodem Kasi, a siatkarz wróci do domu autobusem, gdyż nie miał ochoty na prowadzenie auta po tak intensywnych doznaniach, gdyż musiał przyznać był lekko wyczerpany. Z bagażem dziewczyny zameldowali się w jej pojeździe po czym włączyli się do ruchu drogowego i obrali cel zwany Rzeszowem. Po blisko trzech godzinach dotarli na miejsce i stanęli przed drzwiami mieszkania Moniki i Olka. Dzika niemal urwała rękę rudowłosej, wciągając ją do mieszkania. Artur zachichotał na ten widok i pogroził palcem Kaśce, aby ta nie zdradzała zbyt wielu szczegółów. On tymczasem zajął się prze szczęśliwym Antkiem oraz wujkiem Olkiem. 

-Przepraszam za wczoraj, ale mnie poniosło... Jednak uważam, że powinnaś pogodzić się z Niko. -rozpoczęła rozmowę partnerka Śliwki.-A teraz opowiadaj...

-Masz rację, ale nie chce teraz o tym myśleć. Nie dasz mi nic nigdy w tajemnicy potrzymać.

-Nie marudź, tylko gadaj. Jak było? Dobry w łóżku?-poruszyła znacząco brwiami Monika.

-Obawiam się co będzie dalej, bo rano zażądał powtórki, rozumiesz?! Mnie do teraz wszystko boli. Jestem wyczerpana, ale szczęśliwa. Jestem ogromną szczęściarą. Było niesamowicie. Ten dreszczyk na ciele, kiedy badał ustami moje ciało, jego dłonie... Nie potrafię tego opisać! -opowiadała zachwycona Ruda. 

-Wariaty z was! Widać, że jesteście ze sobą szczęśliwi.-posłała jej ciepły uśmiech.-Czekam na zaręczyny!-wykrzyknęła nieco głośniej, aby przywołać na siebie wzrok blondyna.

Artur posłał jej roześmiane spojrzenie po czym parsknął śmiechem i powrócił do rozmowy z Aleksandrem. Kasia tymczasem zagarnęła za ucho niesforny kosmyk ciemnych włosów i uśmiechnęła się nikle. 

-Nie wiem o czymś jeszcze prawda?-uniosła pytająco brwi brunetka.

-Owszem. Gdy wsłuchiwałam się w bicie jego serca, Arczi obiecał mi,  że zawsze będzie ono bić tylko dla mnie.-w jej oczach zaszkliły się łzy.-Jak ja go cholernie kocham.-wyszeptała, ścierając spływającą po policzku łzę. 

-Kasia, no co Ty! Nie płacz.-przytuliła ją do siebie Monia.

-Co się stało?- w kuchni pojawił się zaniepokojony blondyn.

Wiktorowicz oderwała się od przyjaciółki i uniosła wzrok na promienną twarz siatkarza. Gdy zobaczył jednak jej mieniące się niepokojąco oczy momentalnie z  jego ust zniknął uśmiech. Martwił się o nią. A to przecież zwykłe wzruszenie, czyta głupota. Ona tylko zwyczajnie uzmysłowiła sobie jak cennego faceta posiada. 

-Nic. Po prostu dostrzegłam jak bardzo dużo zyskałam od poznania Ciebie.-musnęła ustami jego policzek, a on zamknął ją w swoich ramionach. 

                                                                 ***
Ukazując swoje cudownie śnieżnobiałe uzębienie przekroczyła próg rzeszowskiego Podpromia. Przywitała się roześmiana z Fabianem, który przemierzał właśnie korytarz i powędrowała  w kierunku trybun. Przed zajęciem swojego miejsca przystanęła przy bandach reklamowych, aby przywitać się ze swoim blondasem. Artur z uśmiechem podbiegł do dziewczyny i przywarł do jej aksamitnych warg. Nie obchodziło ich to, że spora ilość fleszy pada na ich sylwetki, aby uwiecznić tą jakże gorącą fotografię. Dla nich liczyli się oni sami i nic innego w danej chwili nie istniało. Po kilkunastu sekundach oderwali się od siebie, posyłając sobie nikłe uśmiechy. Kasia oparła się delikatnie o barierkę, wymieniając z Szalpukiem kilka zdań. Nim zauważyła a przy jej boku pojawiło się kilka dziewczyn. Spojrzała ze śmiechem na swojego partnera, kiedy on zauważalnie jedynie dla niej przewrócił oczami. Kochał swoich fanów i naprawdę sprawiało mu radość pozowanie do zdjęć czy podpisywanie zeszytów, ale z ukochaną widział się po dość sporym czasie. Jednak z uśmiechem nachylał się nad barierką, spełniając prośby fanek. Wziął do ręki także marker i machnął pośpiesznie kilka podpisów. A tuż po tym pożegnał się z rudowłosą subtelnym pocałunkiem, który złożył na jej kuszących ustach i pobiegł w kierunku kolegów. Wiktorowicz tymczasem przywitała się z Moniką i Olkiem, któremu złożyła delikatnego kopniaka na szczęście w tylną część ciała. Brunet zachichotał cicho i pożegnał się szybkim pocałunkiem ze swoją wybranką. Dziewczyny w znakomitych nastrojach powędrowały na trybuny po drodze, wykłócając się, która drużyna odniesie zwycięstwo. Górą po tie breku okazała się ekipa z Radomia. Wiktorowicz zadowolona z wyniku zbiegła schodkami na dół i przeskoczyła barierki, czym wtargnęła na obszar boiska. Ochroniarze jednak uspokojeni przez blondyna puścili ją wolną i po chwili dziewczyna oplatała już pas siatkarza, zatapiając się w jego ustach. Przeszczęśliwi tonęli w namiętnym pocałunku przez dobre kilka minut. Byli niemal pewni, że media rozpiszą się o nich jutro dobre dwie strony. 

-Nie sądziłem, że stać Cię na coś takiego.-zaśmiał się przyjmujący.

-Jeszcze wiele o mnie nie wiesz, Arczi.-strzeliła go palcem w nos.

Blondyn okręcił blondynkę wokół własnej osi, skradając z jej ust przelotny pocałunek, po czym zaczął tańczyć wraz z rudowłosą do znanego hitu Taylor Swift (klik). Kaśka parsknęła śmiechem, wyciągając z kieszeni telefon. Szalpi jednak w odpowiednim momencie chwycił za jej nadgarstek i przyciągnął ją do siebie, sprawiając że obróciła się wokół własnej osi. Rzeszowianie stali w jednym z kątów boiska i przyglądali się ich popisom tanecznym, klaskając w dłonie i gwiżdżąc zachwyceni. Artur ujął w ręce plecy dziewczyny, pochylił ją do tyłu tak, że jej włosy dotknęły podłoża, po czym wykonał ruch wahadłowy. 

-Arczi gdzieś Ty się tego chłopie nauczył?!- wrzasnął z podziwem i śmiechem Ignaczak. 

W tym samym momencie na płytę boiska wbiegł mały blondyn. Kaśka rozejrzała się zdezorientowana wokół i przy jednej z barierek dostrzegła Annę. Pomachała w kierunku rodzicielki, po czym udała się w jej stronę, zostawiając Artura z Antosiem na rękach. 

-Tak bardzo chciał pogratulować Arturowi zaraz po meczu, że musiałam go tutaj przywieź. Mam nadzieję, że nie będziesz na mnie zła.-tłumaczyła się starsza Wiktorowicz.

-Oj mamo! No jasne, że nie. Dziękuję. -musnęła ustami jej policzek.-Lecę, ale za niedługo wrócę. Poczekaj tu na nas.-poprosiła po czym pobiegła w kierunku chłopaków. 

-Tatusiu pięknie się dziś spisałeś.-wyszczerzył się Antek.

Kasia niemal zaniemówiła z wrażenia. Czy chłopczyk naprawdę nazwał Artura tatą? Nie mogła w to uwierzyć! Zdawała sobie sprawę, że być może kiedyś zacznie się do niego tak zwracać, ale nie miała pojęcia, że rzeczywiście to nastąpi. To było tylko jej marzenie, które dnia dzisiejszego się spełniło. Wiktorowicz uśmiechnęła się delikatnie, biorąc chłopczyka na ręce. Poczuła jak po jej policzku spływa pojedyncza łza. Była cholernie wzruszona wydarzeniem, które miało miejsce kilka minut temu. Artur objął ową dwójkę silnymi ramionami, składając na ich czołach subtelny, ale czuły zarazem pocałunek.

-Kocham was.-wyszeptał we włosy malca. 


                                                                       ~*~
Cóż to był za pracowity weekend ^^ W piątek w nocy stworzyłam arcydzieło umieszczone na YouTubie o naszym podwójnym Mistrzu Olimpijskim, dziś o Mistrzu Świata w Lotach, Peterze, a do tego doszedł także nowo utworzony blog, na którym już znaleźć można prolog i pierwszy rozdział ;3 Jednak jestem z siebie dumna, że dziś udało mi się także napisać nowy odcinek tutaj :) A odnośnie bloga... Na WOS'ie wpadł mi do głowy pewien pomysł. Postanowiłam mimo obaw jakie może wywołać ta historia utworzyć bloga ;) 
Opowiada o Andreasie Wellingerze doskonale znanym fankom skoków i 30-latce, która pojawia się w ekipie niemieckich skoczków ;) Dlatego jeśli już to wam się nie podoba to proszę nie wchodzie i nie hejtujcie, bo i mnie zaskoczył ten pomysł, ale jednak odważyłam się spróbować ^^ Myślę jednak, że warto zajrzeć zapoznać się, a jeśli się spodoba zostać :) 
Dziękuję za wszystkie komentarze pod 18-tką i liczę na kolejne pod tym rozdziałem :3 Całuję i do zobaczenia ( za pewne w weekend ^^) :* 



11 komentarzy:

  1. świetna końcówka. Nie spodziewałam się,że Antek zacznie nazywać Artura tatą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny! Końcówka idealna Antek powiedział do Arcziego tato. Wzruszyłam się.. Czekam na kolejną część. Powodzenia i dużooo weny!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział jest najlepszy. Wiem że to nie ten blog ale czytałam każdy twój blog i nie daje mi spokoju co się stało z truskaweczką z blogu o macie andersonie czy wyzdrowiała. Czekam na nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu mój komentarz został skasowany? :O
    Chcę napisać, że super z nich rodzina :) Kasia i Artur pasują do siebie ;)
    I jestem zaskoczona, że mały Antek nazwał Artura tatą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam usunąć ten górny, który sama skasowałaś, bo lubię mieć porządek i nie wiedziałam, że wszystkie pójdą razem :/ Przepraszam :c
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. Znów późno, ale jestem ;)
    Szalpuk jakiś napalony jest O.O chyba nawet trochę za bardzo, ale Kaśka nie protestuje, w końcu co kto lubi xD
    Antoś jaki słodziak *-*
    Jakoś nie wyobrażam sobie Artura w roli taty, no ale niech będzie ;)
    Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi, drzwi zawsze otwarte ^^
      Artuś dostał za dużo i teraz chce więcej :D
      Zobaczymy jak to będzie ;)
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. No no no! Kochana jestem pod wrażeniem! ^^
    Aż się cieplej na serduszku robi jak się czyta, że I Arczi i Kasia są ze sobą szczęśliwi! ♥
    Przy okazji zapraszam do Wojtka i Asi!
    Czy Mateusz okaże się tym dobrym?
    http://miloscnalezysiekazdemu.blogspot.com/2016/01/rozdzia-11.html
    Pozdrawiam i weny ♥

    OdpowiedzUsuń