niedziela, 28 lutego 2016

Dwudziesty piąty: Widzę, że ktoś tutaj lubuje się w moich ubraniach.

Wypoczęta pozwoliła unieść się swoim powiekom, aby po chwili omiatać wzrokiem pomieszczenie. Przez odsłonięte okno do środka sypialni przedostawały się jasne promyki wiosennego słońca, które nieco utrudniały jej poruszanie się. Rozejrzała się wokół, szukając czegoś czym mogła okryć swoje nagie ciało. Kąciki jej ust powędrowały ku górze, kiedy jej wzrok padł na bluzę w kolorze tęczówek blondyna, która była jego własnością. Wyposażyła się w świeżą bieliznę po czym bez pytania narzuciła na siebie ubranie siatkarza i zniknęła za drzwiami sypialni. Westchnęła cicho, gdy przekroczyła próg kuchni. Na podłodze wciąż znajdował się roztrzaskany na drobne kawałeczki talerz. Pośpiesznie odnalazła w wyposażeniu pomieszczenia szufelkę z łopatką i omiotła panele. Kawałki naczynia wylądowały w koszu, a ona spokojnie stąpała bosymi stopami po panelach, przyrządzając sobie poranną kawę. Z parującą filiżanką opadła na jedno z krzeseł przy kuchennym stole, umiejscawiając swój wzrok w widokach rozciągających się za oknem. Upiła niewielki łyk ciemnej cieczy i mruknęła zadowolona, przymykając powieki. Kąciki jej ust wzbiły się na wyżyny, kiedy do jej głowy zawitały wspomnienia z wczorajszej nocy. Tak bardzo brakowało jej bliskości blondyna. Jego dłonie wędrujące po całym jej ciele, usta wgryzające się w jej szyję czy pieszczące jej wargi, tors, który płonął, co czuła znacznie na swoim brzuchu... To wszystko sprawiało, że jej humor był nie do popsucia. Kochała Artura i pragnęła spędzić z nim przyszłość. Pytanie tylko czy on jest na to gotowy? Przeszedł trudny okres w swoim życiu. Teraz musiał skupić się na powróceniu do formy i za pewne dołączeniu do trenującego w Spale zespołu. Nim zauważyła a porcelana trzymana w jej rękach świeciła pustkami. Zaśmiała się pod nosem i wstała ociężale. Podeszła do lodówki po drodze, odkładając brudne naczynie do zlewu. Westchnęła głośno na widok zawartości urządzenia i skusiła się na Gratkę stojącą na samym dnie. Z łyżeczką w dłoni i plastikowym opakowaniem powędrowała na kanapę i odpaliła telewizor. Jęknęła głośno, gdy w odbiorniku nie dostrzegła nic interesującego. Zrezygnowana sięgnęła po książkę spoczywającą na stoliku przed nią i zabrała się za czytanie. Zajadając się jogurtem pochłaniała kolejne strony lektury, nie zauważając nawet, kiedy za jej plecami pojawił się przyjmujący. Z czytania wyrwało ją dopiero muśnięcie ust siatkarza jej szyi. Mruknęła cicho i odchyliła głowę do tyłu, poddając się pieszczocie. 

-Widzę, że ktoś tutaj lubuje się w moich ubraniach.-zaśmiał się gardłowo tuż do jej ucha. 

-A nie powiem wygodna ta bluza. A do tego pachnie Tobą.-posłała mu subtelny uśmiech i zaciągnęła się zapachem ubrania.

-Nawet nie myśl, że mi ją podpylisz.-opadł obok niej i objął ją ramieniem.

Kaśka uśmiechnęła się cwanie, a Szalpuk od razu zaczaił o co chodzi.

-No nie!-jęknął.-To jest moja ulubiona! 

-Była! -wystawiła mu język Ruda.

Artur z zaskoczenia nachylił się nad dziewczyną i zamknął jej usta soczystym pocałunkiem. Miedzianowłosa zarzuciła dłonie na jego szyję i przyciągnęła go bliżej, pogłębiając pocałunek. Jego aksamitne wargi smakowały jak raj. Kochała czuć na swoich wąskich ustach. Po chwili jednak odskoczyła od chłopaka i oparła głowę na jego ramieniu, wzdychając głośno. Blondyn zmarszczył brwi i kątem oka przyglądał się zmartwionej dziewczynie. Wiedział, że coś jest nie tak.

-Co się stało? 

-Nic.-odparła beznamiętnie.

-Kaśka, przecież widzę!

-Po prostu dopiero Cię odzyskałam, a za chwilę znów stąd wyparujesz. Czeka na Ciebie reprezentacja, później sezon klubowy i tak się będziemy mijać.-westchnęła, wpatrując się w punkt przed siebie.

-Zamieszkaj ze mną!-rzucił nagle siatkarz.

-Co?!Zwariowałeś?!-Wiktorowicz poderwała się z miejsca.

-Proszę. Jesteśmy ze sobą już długo. Ufamy sobie. Antoś mnie uwielbia. -argumentował.

-Ale Artur... Ja mam tutaj pracę!-jęknęła.

-Masz ukończone studia, więc na pewno znajdziesz coś w Radomiu. Kaśka! Proszę! 

Ruda prychnęła pod nosem i przystanęła przy oknie. Ze skupieniem obserwowała jak ludzie śpieszący się do pracy przemierzają rzeszowskie ulice, a po chodnikach poruszają się tłumy ludzi. Poczuła jak chłopak przytula się do jej pleców, obejmując ją w pasie, a także jak układa swoją brodę na czubku jej głowy. Stali tak dłuższą chwilę po prostu milcząc. Siatkarz nachylił się i musnął ciepłymi wargami czule jej czoło. Prawy kącik jej ust mimowolnie uniósł się. Była dla niego ważna i to wiedziała. Kochał ją. Troszczył się o nią, dlatego też chciał przeprowadzki, aby mieć ją obok siebie i czuwać nad nią. Chciał chronić ją przed niebezpieczeństwem tego świata.

-Zastanów się i daj mi znać. Ja lecę się spakować, bo muszę zameldować się jeszcze dziś w Spale.-jego aksamitny głos pieścił jej ucho.

Chwilę później poczuła jak rozluźnia uścisk i znika w głębi sypialni. Odprowadziła wzrokiem jego sylwetkę po czym udała się do łazienki. Zrzuciła z siebie bluzę zawodnika Cerradu i wskoczyła pod prysznic. Oparła plecy o zimne płytki i pozwoliła strumieniowi ciepłej wody spływać po jej drobnym ciele. Oddychała głęboko, zastanawiając się nad sytuacją, w której została postawiona. Nawet jak przeniesie się do Radomia będzie pałętać się po pustym mieszkaniu. Nie znała tam nikogo, a tutaj miała Olka i Monikę czy też Ignaczaków. Gryzła się z myślami, co raz odrzucając lub akceptując propozycję blondyna. Zirytowana uderzyła pięścią o płytkę, czując jak jej oczy wypełnia słona ciecz. Nie chciała zostawiać tutaj kawiarni czy znajomych. Pośpiesznie otarła pojedynczą łzę i po chwili opuściła kabinę, owijając się puszystym ręcznikiem. 

                                                                            ***
Zaparkowała samochód pod mieszkaniem Ignaczaków i podreptała w kierunku drzwi. Nacisnęła dzwonek i oczekiwała pojawienia się właściciela domu. Chwilę później jej oczom ukazał się uśmiechnięty od ucha do ucha Krzysiek. Posłała mu subtelny uśmiech, a on ucałował jej policzki i wpuścił ją do środka. Iwona krzątała się po kuchni, przygotowując własnie obiad dla swoich pociech oraz malucha Wiktorowicz. Kaśka niepewnie weszła do pomieszczenia i chrząknęła głośno. Brunetka odwróciła się i momentalnie kąciki jej ust zbiły się na wyżyny. 

-Cześć Kaśka! I jak odpoczęliście z Arczim?-zaśmiała się. 

-Hej! Zależy co rozumiesz pod pojęciem odpoczynek.-puściła jej oczko Ruda.

-Wiesz są różne rodzaje odpoczynku. Bardziej aktywny czy też bierny, ale wnioskując pod lekkimi worami pod oczami wnioskuję, że wy wybraliście ten aktywny.-parsknęła śmiechem.

-Ty to masz oko Iwonka!-zachichotała Wiktorowicz.-Gdzie Antoś?- spytała, rozglądając się wokół.

-Grają z Sebastianem w jakąś grę. Siadaj. Napijesz się czegoś? Kawy? Herbaty?

-Dziękuję, ale nie. Ja tylko po małego i wypadam. Zaraz mamy zawieź Artura do Spały.

-Ej! Nie smuć się! Damy radę! Wpadniemy kiedyś z odwiedzinami i jakoś to będzie.-momentalnie przy niej znalazła się Ignaczak.

-Nie chodzi tylko o to. Artur chce, abym z nim zamieszkała.

-Żartujesz?-kobieta oparła się biodrem o szafkę i przyglądała skupiona koleżance.

Dziewczyna pokręciła głową, a Iwona przytuliła ją mocno, czując, że jest bliska płaczu. Sama kiedyś to przeżywała, ale w jej przypadku zamiast smutku nastąpiła radość. Kochała Krzyśka i chciała dzielić z nim swoje życie. Kaśka widocznie nie była w pełni na to gotowa. 

                                                                        ***
Skupiona wpatrzona w drogę przed sobą. Właśnie przemierzała wraz z chłopakami drogę do ośrodka. Wnętrze samochodu wypełniała muzyka, której źródłem było radio. Napięta atmosfera była wyczuwalna w powietrzu, dlatego też Antek, który miał wiele do opowiedzenia przyjmującemu nie przerywał ciszy, bojąc się narażać na atak matki czy chłopaka. W końcu jednak nie wytrzymał i zagadał do siatkarza o nowej grze, którą sobie upatrzył i miał w nadziei, że zakupi mu ją rodzicielka. Kasia tymczasem przysłuchiwała się ich rozmowie, zerkając ukradkiem na pasażera obok. Szalpuk oparty o okno podziwiał migający za oknem krajobraz, prowadząc rozmowę ze skarbem Wiktorowicz.  Wiedziała, że źle robi, nie odzywając się do siatkarza, ale zwyczajnie bała się z nim porozmawiać na temat przeprowadzki. Była gotowa dzielić z nim swoje życie, ale bała się zmiany w swoim życiu. Bała się, że ludzie jej nie zaakceptują.  Nim spostrzegła a parkowała samochód przed budynkiem. Odpięła pas i spojrzała na Artura. Blondyn posłał jej blady uśmiech i opuścił auto. Westchnęła głośno i poszła w jego ślady, aby po chwili uwolnić z fotelika Antka. Spokojnym korkiem zmierzała w kierunku wejścia do ośrodka, podziwiając otoczenie. Jej chłopak szedł kilka metrów przed nią z torbą zarzuconą na ramię. Po dłuższej chwili zatrzymali się przed jednymi z dębowych drzwi. Siatkarz zapukał delikatnie, a gdy do jego uszu dobiegło donośne "proszę" przekroczył próg, a tuż za nim podążała Ruda z synem. Francuz poderwał się z łóżka i odłożył na bok laptop, po czym podszedł do zawodnika Cerradu i uścisnął mu dłoń, co także uczynił z jego towarzyszami.

-Widzę, że tym razem z obstawą.-zaśmiał się selekcjoner.

-Przezorny zawsze ubezpieczony.-posłał mu uśmiech Arczi.

-Powiedz mi Arczi czy Ty aby na pewno dobrze się czujesz? Nic Ci nie dolega? Jesteś gotowy do treningów?

-Tak, tak trenerze. Spokojnie. Jestem w pełni zdrów.-zapewniał go podopieczny.

-W takim razie widzimy się na wieczornym treningu o 18. A teraz wybacz, ale muszę przeanalizować kilka rzeczy. Miłego dnia!

-Wzajemnie!

Blondyn zamknął za sobą drzwi i w towarzystwie kobiety z dzieckiem powędrował w kierunku swojego pokoju. Gdy tylko wpadł do lokum rzucił się na niego Olek. Przybił piątkę z przyjacielem i widząc niemrawą minę rudowłosej zadeklarował, że zajmie się chłopakiem, a oni będą mieli chwilę dla siebie. Przystali na jego propozycję i chwilę później zostali sami. 

-Kaśka...-siatkarz przerwał panującą w pomieszczeniu ciszę. 

-Podjęłam decyzję. Zamieszkam z Tobą, ale nie obiecuję, że będzie kolorowo, bo mam problem z akceptacją nowego otoczenia. -wypowiedziała i obdarzyła go szerokim uśmiechem.

-Boże! Tak się cieszę!-wrzasnął i wziął ją na ręce, po czym zaczął okręcać wokół własnej osi.-Kocham Cię!-musnął jej usta.

-Ja Ciebie też wariacie!-zaśmiała się i zatopiła w jego wargach.


Z wypełniającym jej usta uśmiechem przemierzała galerię handlową, co rusz zerkając na przyjaciółkę. Monika chichotała pod nosem, widząc już obawy zmęczenia u rudowłosej. W końcu zmiłowała się nad nią i pozwoliła jej opaść na miękką sofę, a sama powędrowała do Maca, aby zamówić ich ulubione shake. Padnięta dziewczyna powoli odpływała do krainy Morfeusza, kiedy o sobie dał znać jej telefon. Zirytowana sięgnęła do kieszeni spodenek i zmarszczyła brwi, kiedy na ekranie wyświetliło się zdjęcie Aleksandra. 

-No cześć Olek! Co tam?-wypowiedziała roześmiana.

-Hej! Posłuchaj Kaśka. Artur miał ostatnio problemy ze wzrokiem, nie skarżył się na nie, a my nic nie zauważyliśmy, bo doskonale się ukrywał. Dziś stracił wzrok. Kompletnie nic nie widział. Jest w szpitalu w Spale. Pomyślałem, że musisz to wiedzieć.-zakończył swój monolog i oczekiwał reakcji przyjaciółki.

-Jak to stracił wzrok?! Boże! -przeraziła się tym co padło z ust przyjmującego.-Daj mi 3 godziny! Pokierujesz mnie do tego szpitala?

-Jasne! Do zobaczenia! Daj znać jak będziesz na miejscu!-zakończył połączenie Śliwka.

Kilka sekund później Dzika wróciła z napojami i wręczyła plastikowy kubeczek ze słomką w dłonie Wiktorowicz. Ta nagle wybuchła głośnym płaczem, lekceważąc ciekawskie spojrzenia mijających ich ludzi. Monika zaniepokojona przysiadła się obok przyjaciółki i objęła ją ramieniem.

-Kasia, co się stało?-zapytała w końcu.

-Artur jest w szpitalu. Stracił wzrok.-łkała w jej ramię.


                                                                      ~*~
No i długo kolorowo nie było :P Jak myślicie jak to dalej się potoczy? Z jednej strony jest pozytyw, bo Kaśka zamieszka w Radomiu z naszym wariatem, a z drugiej ta utrata wzroku... Jak wiecie dziś kończą mi się ferie, dlatego kolejny post za pewne pojawi się tutaj dopiero w kolejny weekend :) Chciałam was poinformować, że zdecydowałam się stworzyć historię z braćmi Prevc :D Ktoś piszę się na czytanie? ^^ Dajcie znać w komentarzach ;) Na razie blog jest prywatny, ale jak uda mi się napisać całą historię opublikuje go i dam wam znać :P Jest na co czekać, uwierzcie! :D Całuję i do zobaczenia :* 
PS: Dziękuję za liczne nominacje do Liebster Blog Award :* Jeśli chcecie się czegoś o mnie dowiedzieć zaglądnijcie >>tutaj<<


10 komentarzy:

  1. Ja cię chyba zabije xDDD
    Tak pięknie, razem i wgl i nagle szpital znowu, no kurdeeee
    Ale rozdział ideolo :*

    OdpowiedzUsuń
  2. nie, nie, nie... znowu coś niedobrego dzieje się w ich życiu, czy oni muszą mieć aż tak wielkiego pecha? mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :) i proszę daj mi znać co z tym opowiadaniem z braćmi Prevc, bo jestem jak najbardziej zainteresowana :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieee! Dlaczego to właśnie ich spotyka? Czy nie może być już dobrze? Zaskoczyłaś mnie na maksa! Biedny Artek... Mam nadzieję, że to jedna wielka pomyłka, a Artek odzyska wzrok.
    Pozdrawiam! ❤ dużo weny życzę. Czekam na następne. ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Awards. Po więcej informacji zapraszam tutaj: http://siatkarskieoneparty.blogspot.com/2016/02/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  5. czy u nich nie może być długo dobrze. Mam nadzieje, że to jakoś się wyjaśni i Artur odzyska wzrok.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejo :)
    Tak ostatnio jak komentuje rozdziały to zaczynam od przynudzania to chyba tutaj też będę :P Bardzo mi smutno w związku z wczorajszą porażką Sovii :( Pocieszam się tym że Skra też przegrała i jest duże prawdopodobieństwo że Lotos też przegra :D
    No ale może przejdźmy do rozdziału :D
    Po przeczytaniu rozdziału mogę tylko powiedzieć: ojejku :O
    Nie wiem od czego mam zacząć bo wypadałoby od początku a mam ochotę od końca. Tak więc obawy Kasi odnośnie mieszkania razem zrozumiałe też bym się tak zastanawiała, ma pracę a Artur teraz jest w Radomiu, nie wiadomo gdzie będzie za sezon czy dwa. No ale.. To że się zgodziła było takie cudowne ;P Przeczuwałam dłuższy kryzys a tu taka niespodzianka. Aż tu nagle ta końcówka. Wzrok? Jak to? Nie, nie, nie, nie! On nie może stracić wzroku :( Nie rób mu tego kochana :* wszystko musi być dobrze mniejszy wysiłek czy coś no ale musi być dobrze! Właśnie miałam jeszcze napisać że dziwi mnie to, że po wypadku i dłuższej przerwie Artur od razu miałby grać w reprezentacji, cóż to troszkę dziwne, no alee :)
    No i nie wiem co miałabym powiedzieć jeszcze... Jestem w totalnym szoku i mam nadzieje, że Arturowi nic nie będzie :)
    A tak odnoście innych opowiadań to ja bym się cieszyła jakbyś chciała o Aleksandrze napisać :D
    I takie mam pytanko. Znasz jakieś ciekawe opowiadania o Arturze lub Aleksandrze? :) Teraz przyszła u mnie faza właśnie na tych siatkarzy i cierpię na wielki niedobór opowiadań :)
    Ja też wracam do szkoły i tak bardzo nie chce :(
    Miłego dnia i dużo weny!
    Buziaki x

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieje ze wszystko dobrze się skończy i że Arczi odzyska wzrok :)
    Rozdział jak każdy poprzedni jest świetny :D
    A co do opowiadania o braciach Prevc to myślę ze to świetny pomysł i na pewno będę je czytać :)
    Ja niestety tak jak i ty mam ostatni dzień ferii:( Wiec życzę ci miłego dnia i dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  8. No niee.. a miało być już tak pięknie. Błagam tylko nie zabieraj mu wzroku, jak będzie grał w siatkówke? :D A tak serio to mega fajny rozdział, oczywiście najlepszy początek <3 Czekam na kolejny weekend i kolejny rozdział :D Całusy ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku Oni wreszcie się dogadali, umacniali na nowo swoje relacje, a tu znów problemy zdrowotne Szalpuka...mam nadzieję, że Arczi wyjdzie z tego w pełni sił, a tymczasem nie uniesie się dumą i nie wpadnie na taką głupotę, że zakończy związek z Wiktorowicz, gdyż nie będzie chciał litości z Jej strony...
    Antoś znów wykazał się dość dorosłym jak a swój wiek myśleniem, choć i tak malec nie wytrzymał i zaryzykował odzywając się jednak xD
    Antiga pokazuje, że liczy się dla Niego każdy zawodnik -indywidualnie ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie zostałaś nominowana do Liebster Blog Award! Po więcej informacji zajrzyj ;)http://siatkowkacalymmoimswiatem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń